- Tak, jasne. - uśmiechnął się George i spojrzał z rozbawieniem na Freda.
Elizabeth usiadła w fotelu naprzeciwko braci i uśmiechnęła się.
- Ty jesteś George, tak? - spojrzała się na jednego z nich.
- Fred, to jest George.
- Och, przepraszam. - powiedziała zakłopotana.
- Żartuje, jestem George.
Elizabeth zaśmiała się i popatrzyła na Freda.
- A Ty co tak milczysz Freddie? - uśmiechnął się George i szturchnął brata w bok - masz jakiś dylemat?
Fred spojrzał się na Georga morderczym wzrokiem, na co tamten zareagował śmiechem. Elizabeth patrzyła się to na George'a, to na Freda, lekko się uśmiechając. Fred wziął głęboki oddech i spojrzał na Elizabeth.
- Co u ciebie? - zapytał dziewczyny i uśmiechnął się.
- Dobrze. Strasznie mi się tu podoba. - odpowiedziała Eliza, jednocześnie odgarniając do tyłu włosy.
- Możemy Cię oprowadzić. - zaproponował Fred.
- Ty możesz Fred. Ja muszę... zrobić coś innego. - powiedział szybko George i wstał z fotela.
Odwrócił się na pięcie i tak, aby Elizabeth nie widziała zwrócił się cicho do brata mówiąc "powodzenia". Po chwili zniknął za drzwiami swojego dormitorium.
- No to gdzie chcesz iść najpierw? - zapytał Fred Elizy.
- Nie wiem. To Ty tu jesteś przewodnikiem. - odpowiedziała dziarsko dziewczyna i zaśmiała się.
Oboje wstali i wyszli przez dziurę pod portretem Grubej Damy, przeszli cicho przez zamek (tylko na chwilę zatrzymali się, bo Elizabeth chciała się dokładniej przyjrzeć obrazom przy schodach) i w końcu znaleźli się w sowiarni na szczycie Wieży Zachodniej.
Było to koliste pomieszczenie z oknami bez szyb. Na posadzce leżała gruba warstwa słomy, sowich odchodów i pogryzionych kości myszy. Od podłogi do sufitu piętrzyły się grządki, na których dumnie siedziały rozmaite sowy. Eliza przez chwilę patrzyła na to z zachwytem, a następnie zaczęła biegać od sowy do sowy, dokładnie każdą oglądając. Fred pozwolił jej jeszcze trochę pooglądać sowiarnie (dokładniej ich mieszkańców), a następnie udali się do następnej wieży.
Szli korytarzem na siódmym piętrze, gdy nagle Fred zatrzymał się pokazując Elizabeth mniejsze od normalnych, drewniane drzwi.
- To gabinet profesora Flitwicka, nauczyciela zaklęć. Jest chyba najbardziej wyluzowany ze wszystkich, znaczy... no, nie dał nam szlabanu kiedy ja i George daliśmy mu do zjedzenia Kanarkowe kremówki. Pomiń fakt, że przez jakiś czas nazywano go profesorem Kanarkiem. - powiedział Fred i uśmiechnął się na wspomnienie tego wydarzenia.
Eliza zaśmiała się, a potem zeszli po schodach na piętro piąte ("Chyba nie będzie Ci się chciało zwiedzać męskiej łazienki?").
Chłopak poprowadził dziewczynę do biblioteki znajdującej się na czwartym piętrze. Sam rzadko tu bywał, szczerze mówiąc wogóle. Elizabeth weszła do środka i popatrzyła trochę na wnętrze pomieszczenia, jednak po chwili wyszła. Najwyraźniej nie darzyła książek taką sympatią jak Hermiona Granger, którą tam spotkała.
Po chwili wraz z Fredem stali przed Izbą Pamięci. Eliza niepewnie otworzyła drzwi. Kiedy weszła do środka podeszła do jednej z półek i spojrzała się na srebrny medal. Kiedy przeczytała kto go dostał zamarła.
- Tom Marvolo Riddle... - szepnęła i spojrzała się na Freda stojącego obok.
Chłopak zrobił taką minę, jakby był równocześnie smutny, ale i zły.
- Fred, czy Ty... wierzysz że... - próbowała dobrać słowa - ...że Sam-Wiesz-Kto wrócił?
poniedziałek, 17 listopada 2014
Rozdział 3.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"(tylko na chwilę zatrzymali się, bo Elizabeth chciała się dokładniej przyjrzeć obrazom)" - to nie pasuje do tego zdania, w którym się znajduje. Skoro piszesz, że "Na posadzce (której praktycznie nie było widać) leżała gruba warstwa słomy, sowich odchodów i pogryzionych kości myszy." to oczywistością jest że posadzki nie widać, więc także trochę bez sensu. Stróż przez "ó", no i trochę błędów logicznych i powtórek wyrazów, poza tym jest ok.
OdpowiedzUsuńP.S Nie wiem, czy to przegapiłam, czy po prostu tego nie było, ale na którym roku są Fred i George?
Widzę, że poprawiłaś błędy. To dobrze. Widać, że uważnie czytałaś książkę, bo opis zamku jest ciekawy.
OdpowiedzUsuńI znowu to napięcie :o Czytam dalej ;)
~Sophie