sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 2.

- Jesteś metamorfomagiem?! Ale super! - krzyknęła zachwycona Raquelle.
- I na pewno nie jesteś wilą? Nawet po części? -zapytała podejrzliwie Linsey.
- Nie, na pewno nie. - zaśmiała się Elizabeth, przeczesując szczotką, wcześniej blond, a teraz kasztanowe włosy.
- To skąd ta uroda? - zapytała Alicja, dalej wpatrująca się w jej błyszczące włosy.
- Nie mam pojęcia, chyba po mamie. Czekajcie, zaraz... gdzie ja to położyłam...
Eliza wstała i zaczęła grzebać w swojej walizce. Po chwili wyjęła z niej drewnianą, bogato ozdobioną ramkę. Na zdjęciu było widać piękną kobietę trzymającą w rękach bukiet kwiatów i uśmiechającą się przyjaźnie.
- To moja mama Bella. Pochodzi z rodziny niemagicznej, jednak ona jest czarownicą.
Kobieta na zdjęciu uśmiechnęła się szeroko.
- Czyli jesteś półkrwi? - zapytała Barbara.
Elizabeth przytaknęła. Postawiła zdjęcie na komodzie obok łóżka i wzięła się za dalsze rozpakowywanie.
*
George dalej patrzył z rozbawieniem na Freda, a tamten spojrzał na niego z lekkim poirytowaniem.
- Co Cię tak bawi? - zapytał w końcu.
- Nic, nic. - powiedział George sarkastycznym tonem i głośno się zaśmiał. Fred po chwili patrzenia się na brata również zaczął się śmiać. Siedzieli tak dławiąc się ze śmiechu, póki ze swojego dormitorium nie wychyliła się Hermiona i spiorunowała ich wzrokiem. George odkaszlnął i zamknął skrzynię z "Magicznymi Dowcipami Weasleyów".
- No to co robimy? - zapytali się siebie równocześnie.
- Może... - zaczął George i nie dokończył, bo usłyszał za sobą śmiech Alicji wychodzącej wraz z dziewczynami ze swojego dormitorium.
- A tu jest Lavender, Parvati i... o a tam, po lewej, są dormitoria chłopców. Wiesz co? Chyba wypiszę ci na kartce gdzie kto mieszka. Oczywiście łącznie z chłopcami. - Alicja puściła do Elizabeth oczko.
- Oczywiście, Liz marzy o tym aby mieć wypisane na kartce gdzie jest dormitorium każdego z chłopców. - powiedziała ironicznie Barbara i zachichotała.
- Gdyby nie fakt, że chłopcy nie mogą wejść do dziewczyn to zapewne wszyscy pukali do naszych drzwi i czekali na to, że Eliza im otworzy. - powiedziała Raquelle, na co reszta odpowiedziała śmiechem.
Dziewczyny usiadły przy jednym ze stolików. Elizabeth usiadła tak, że Fred mógł się jej dokładnie przyjrzeć.
Dziewczyna miała rumianą twarz i lekkie piegi. Miała błękitne oczy i długie rzęsy. Jej usta miały kolor dojrzałych wiśni. Początkowo zdziwił się, że dziewczyna ma teraz kasztanowe (zresztą piękne) włosy, ale kiedy usłyszał coś o metamorfomagu, wiedział, że chodzi o nią. Nagle Eliza spojrzała się w jego stronę i uśmiechnęła się. Z uśmiechem było jej do twarzy.
Po chwili odwróciła się i wyszeptała coś do dziewczyn. Barbara spojrzała się w stronę bliźniaków i odpowiedziała na coś Elizie.
- Eeeem... nagle przypomniało mi się że muszę... yyy coś zrobić razem z Linsey. - powiedziała Alicja wstając i łapiąc Linsey za nadgarstek.
- Że co? - zapytała Linsey trochę zdziwiona, ale Alicja spojrzała na nią znacząco - a no tak to my już... no pójdziemy zrobić to.
Wstały i ruszyły w stronę dormitorium. Pod jakimś pretekstem wyszły też Raquelle i Barbara, zostawiając Elizabeth z bliźniakami samą.
Eliza przez chwilę tak siedziała, najwyraźniej się nad czymś zastanawiając. Po chwili wstała i ruszyła w stronę Freda i George'a.
- Mogę usiąść? - zapytała patrząc na Freda.

3 komentarze:

  1. No fajnie, fajnie tylko trochę krótko :) ale nie martw się na początkach zawsze tak jest więc powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Metamorfomagiem? Wow, coś czuję, że nie jednemu żart wywinie :)
    Robi się co raz ciekawiej...
    Wymyśl jakieś ksywki czy opisy byś cały czas nie musiała się zwracać do bohaterów po imieniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Metamorfomag? Robi się ciekawie. Czyżbyś miała plany związane z Nimfadorą? ;)
    Podoba mi się styl pisania twoich rozdziałów. Trzymasz czytelników w napięciu. Oby tak dalej.
    ~Sophie

    OdpowiedzUsuń